Kamienny orzeł, strzegący pęków rózg liktorskich u wejścia do Pałacu Sprawiedliwości, jest symbolem tego gmachu, symbolem nie mniej wymownym, jak słowa zacytowane przez nas w tytule, a wypisane kamiennymi literami na 80-cio metrowej długości frontonie.
Po czteroletniej pracy ukończono gigantyczną budowlę – dzieło pracy polskiego inżyniera i robotnika, wytwór wyłącznie krajowych surowców.
Wczoraj o godzinie 3 po południu nastąpiło uroczyste poświęcenie gmachu.
Pod trzema potężnymi podcieniami od ulicy Leszno, fala napływających gości wydawała się dziwnie nikła, bo wejścia te obliczone są na ruch 7 tysięcy ludzi dziennie.
- ŚWIĘTO SĄDOWNICTWA
W olbrzymim hallu głównym o stropie wspartym na kolumnach licowanych marmurem, zebrali się tłumnie przedstawiciele sądownictwa i palestry. Na podwyższeniu zasiedli wicepremier Kwiatkowski, min. sprawiedliwości Grabowski, wic-min. spraw wojskowych gen. Litwinowicz, I-szy prezes N.T.A – Helczyński, Prezes Sądu Najwyższego – Supiński, Sądu Apelacyjnego – Rudnicki, kierownik Sądu Grodzkiego wiceprezes Majewski. Zarząd Miejski reprezentowali wiceprezydenci Graba-Łęcki i Poholski.
Zebranych powitał przewodniczący komitetu budowy gmachu prezes Sądu Okręgowego Kamieński, w dłuższym przemówieniu obrazując dzieje sądownictwa polskiego, które po 20-tu latach pracy w prawdziwie tragicznych warunkach gospodarczych i lokalowych zdołało wznieść wspaniały Pałac Sprawiedliwości, jeden z największych w Europie.
Zabrał następnie głos p. minister Grabowski.
– Uroczystość dzisiejsza ma charakter krzepiący i radosny, został wzniesiony piękny i dostojny gmach, wybudowany dla sądów grodzkich, do których obywatel dociera najszerszą masą, których wyroki znajdują najszerszy oddźwięk w społeczeństwie.
Największym znaczeniem dzisiejszej uroczystości jest to, żeśmy zapełnili lukę, zamknęliśmy 20-to letnią martyrologię sądownictwa polskiego.
Dziś po raz pierwszy da się powiedzieć, mamy w Polsce Pałac Sprawiedliwości.
Swe przemówienie pan minister zakończył wezwaniem:
– Niechże ta instytucja dokona swego wielkiego dzieła z największym pożytkiem dla dobra Rzeczypospolitej Polskiej.
- GODZINNA WĘDRÓWKA
Poświęcenia gmachu dokonał ks. Prałat Bączkiewicz, po czym zebrani oprowadzani przez twórcę projektu arch. Prof. B. Pniewskiego, udali się na zwiedzania gmachu. Wspaniałe urządzenia wnętrza wzbudzały powszechny entuzjazm. Żywszy jeszcze przez wspomnienie okropnych warunków, w jakich pracowały dotąd sądy grodzkie, gnieżdżące się w ciasnych, wynajętych mieszkaniach.
Tylko jeden człowiek wspominał z rozrzewnieniem o dawnych czasach. Był nim „zakamieniały recydywista”, codzienny bywalec sądów grodzkich – Stefan Wiechecki Wiech, który przez mikrofon zainstalowany w hollu wygłosił tradycyjną „pochwałę zmarłego”.
Około godziny trwała wędrówka gości po gmachu.
GIGANT
Nic dziwnego. Jest to jedna z największych budowli w Polsce. Kubatura wynosi 187 tyś. m. sześć. Korytarze oplatają gmach wężem długości równej odległości pl. Unii Lubelskiej od Żoliborza.
Oto kilka liczb, dających pojęcie o rozmiarach Pałacu Sprawiedliwości:
700 pokoi, w tym 41 sal rozpraw
10.500 m kw. powierzchni placu
Do budowy użyto :
2,5 miln. kg żelaza i stali
6 miln. kg cementu
20 tys. m sześc. betonu
3 miln. godzin – 375 dni roboczych
Koszt budowy wynosi 11 miln. 500 tys. zł.
W porównaniu z wielkością dzieła, z oszczędnościami osiągniętymi na opłatach za lokale, na administracji sądów, na czasie personelu, adwokatów i klientów sądów, wydatek ten sowicie się opłaca.
Artykuł z 1 lipca 1939 r. Dobry Wieczór – Kurier Czerwony