Mieszkańcy, którzy liczą na remont ulic Raszei, Sitnika i Ringelbluma, będą musieli na zmiany jeszcze poczekać. Plany rozpoczęcia prac krzyżuje stan prawny gruntów.
„Prace przygotowawcze remontu tych ulic trwają już od 2002 r. Inwestycja była ujęta w wieloletnich planach inwestycyjnych do 2010 r. Zakładano, że koszt remontu w roku 2012 wyniesie około 3,5 mln zł. Powstał nowy projekt remontu tych ulic, który nie przedawnił się i wciąż jest aktualny” – przypomina w interpelacji do władz dzielnicy radna Joanna Tracz-Łaptaszyńska.
I zaznacza, że mieszkańcy czekają na remont, bo przy ulicach Raszei, Sitnika i Ringelbluma w dużej mierze brak pobocza i chodników, a ulica wykonana jest ze starych płyt. Do tego nie mają one czynnego odprowadzania wody, więc po ulewach są zabłocone.
Czy jest szansa na remont już w przyszłym roku? – W celu uruchomienia inwestycji niezbędne jest uregulowanie stanu prawnego gruntów, po których mają przebiegać nowo projektowane ulice Sitnika, Raszei i Ringelbluma – wyjaśnia Artur Wołczacki, wiceburmistrz Woli. I dodaje, że wartość ewentualnych odszkodowań przekracza koszt budowy drogi.
Urzędnicy prowadzą rozmowy z właścicielami i użytkownikami gruntów, by zostały one nieodpłatnie przekazane na rzecz miasta. Tłumaczą, że do czasu uregulowania stanu prawnego gruntów nie jest możliwe rozpoczęcie prac budowlanych.
– Nad remontem ulic Raszei, Sitnika i Ringelbluma pracuję już od wielu lat. Jest to chyba najtrudniejsze zadanie, z którym przyszło mi się zmierzyć. W ubiegłych latach powstał nawet projekt remontu tych ulic, który jest wciąż aktualny. Prace zostały skoordynowane nawet z inwestycją MPWiK i wymianą rur. Niestety, projekt ten utknął w martwym punkcie i w ostatniej chwili wy-padł z budżetu dzielnicy, do dziś nie jest realizowany – tłumaczy radna Tracz-Łaptaszyńska. – Liczę jednak na to, że przyszła kadencja przyniesie nowe możliwości i że uda się w końcu tę sprawę doprowadzić do końca. Na pewno się uda, ponieważ jest to moim priorytetem.
Autor: Paweł Bronisławski