Mój program wyborczy jest możliwy do zrealizowania. Wszystkie działania można wdrożyć lub zainicjować w ciągu pierwszych stu dni – przekonuje kandydat na prezydenta Warszawy Piotr Guział.
Dlaczego kandyduje pan na prezydenta miasta?
Główne partie polityczne są jak dwa koncerny produkujące podobny napój gazowany – wmówiono nam, że nie ma dla nich alternatywy. Że różnią się od siebie. Tymczasem tak naprawdę niczym się nie różnią. Smak, zawartość ta sama. Partie są „globalnymi produktami”, które nie rozumieją specyfiki miasta. Oferują to samo, ewentualnie nieco inaczej opakowane. Ja jestem lokalny, jak sok z jabłek. Oferuję inną jakość i trzymając się parafrazy stawiam na prawdziwe wartości odżywcze przeciw pustym kaloriom. Realne działania i pełne zaangażowanie kontra puste obietnice i brak czasu dla miasta.
Dlaczego nazwał pan swój program 4 x 4 Pakt dla Warszawy?
Pakt – to skrót od pierwszych liter głównych obszarów programowych: Partnerstwo, Administracja, Kapitał Ludzki, Transport. A 4 x 4, bo Warszawa potrzebuje nowego, mocnego napędu, a w każdym z tych obszarów wyznaczyłem cztery kierunki działań.
Te hasła są zbyt ogólne.
Pod każdym z tych czterech haseł są propozycje kolejnych działań, które zamierzam zainicjować w ciągu pierwszych stu dni. Hanna Gronkiewicz-Waltz w każdej kadencji składa bardzo konkretne obietnice, a według raportu sporządzonego przez Warszawską Wspólnotę Samorządową zrealizowała z nich zaledwie 20 proc.. Gdzie są obiecane mosty, parkingi podziemne, hala widowiskowa, Szpital Południowy, obwodnica Śródmieścia, czy metro na Targówek i Białołękę?
Administracja i Transport są łatwe do rozszyfrowania, a co kryje się za hasłem Partnerstwo i Kapitał Ludzki?
Przez partnerstwo rozumiem zarówno wykorzystanie mechanizmu partnerstwa publiczno-prywatnego, którego obecna prezydent nie rozumie i się boi, do przyspieszenia budowy najważniejszych stołecznych inwestycji, np. 5 tys mieszkań komunalnych, czy spalarni odpadów, ale także większe otwarcie na obywateli, współpracę z nimi i sektorem prywatnym. Miasto powinno zacząć traktować mieszkańców i przedsiębiorców jako partnerów, a nie petentów. Są to konkretne propozycje mechanizmów i kierunków polityki rozwoju miasta, które usprawnią realizację inwestycji oraz dadzą mieszkańcom większy wpływ na politykę miasta. Oznacza to większe respektowania prawa dostępu do informacji, np. o skali roszczeń w Warszawie, czy o planowaniu przestrzennym, zwiększenie budżetu obywatelskiego do 140 mln zł, czyli 1 proc. budżetu oraz konsultacje społeczne na żądanie 1000 obywateli, czy referenda w najważniejszych dla miasta sprawach.
Co oznacza Kapitał Ludzki?
Kapitał ludzki to kierunki dbania o jakość życia mieszkańców, czyli:
– po pierwsze więcej mieszkań komunalnych i czynszowych, których w Warszawie notorycznie brakuje. Około 3,5 tys mieszkań komunalnych nie ma toalet, a kolejne 20 tys. jest ogrzewanych na drogi prąd. To trzeba natychmiast zmienić.
– po drugie dbanie o rozwój najmłodszych warszawiaków poprzez oferowanie większych zniżek do obiektów sportowych i kulturalnych, zwiększenie liczby miejsc w przedszkolach i żłobkach, nieodpłatne zajęcia pozalekcyjne kształtujące innowacyjność, kreatywność i przedsiębiorczość.
– po trzecie 24 proc. warszawiaków to seniorzy – nie można się koncentrować tylko na pl. Zbawiciela i Nowym Świecie bo seniorzy mają zupełnie inne potrzeby. Dlatego zamierzam wprowadzić realne a nie symboliczne ulgi dla seniorów na dostęp do obiektów sportowych i centrów kultury a także stworzyć wzorowane na niemieckich Volkshochschule – centra aktywności dla seniorów gdzie nasi seniorzy będą mogli spędzać aktywnie czas integrując się, zdobywając wiedzę i dzieląc się swoimi doświadczeniami z innymi.
– po czwarte: o jakości życia w mieście decydują też tereny zielone. W Warszawie jest dużo parków, ale ulice są wybetonowane i szare. Jestem za rewitalizacją placów i ulic polegającą nie na betonowaniu i ewentualnie -stawianiu donic z mini-drzewkami, ale na prawdziwych zielonych ulicach i skwerach, gdzie będzie tętnić życie kulturalne i towarzyskie miasta.
A najważniejsze plany dla transportu miejskiego i administracji?
Jeśli chodzi o administrowanie miastem to widzę znowu cztery priorytety: Po pierwsze powstrzymanie dzikiej reprywatyzacji. Po drugie, skrócenie czasu realizacji planów zagospodarowania przestrzennego. W innych miastach Polski ten proces trwa 1,5 roku, maksymalnie trzy. W Warszawie co najmniej pięć lat, a już uznawane jest to za sukces. Po trzecie likwidacja straży miejskiej, które przerodziła się w straż parkingową. Po czwarte stworzenie nowoczesnych urzędów poprzez decentralizację – przeniesienie urzędników do dzielnic, wydłużenie godzin pracy urzędów,aby pracujący warszawiacy wreszcie mogli załatwiać swoje sprawy po godz. 16, staże dla urzędników w sektorze prywatnym, aby lepiej poznali problemy przedsiębiorców. Wreszcie powołanie menedżerów głównych ulic, które ostatnio uległy zapaści – np. Marszałkowskiej, Chmielnej i Targowej, ich zadaniem będzie dbanie o rozwój estetyczny i gospodarczy każdej z tych ulic.
Co obieca pan warszawiakom jeśli chodzi o transport?
Ja nie obiecuję, ja planuję. Komunikacja miejska nie może być darmowa, bo to kiełbasa wyborcza. Nigdzie tak nie jest. Ale może być dużo tańsza dla zameldowanych w Warszawie, a bezpłatna dla studentów.
Zamiast rozszerzać dalej strefę płatnego parkowania, zamierzam budować w systemie PPP parkingi podziemne.
Parkowanie za złotówkę, samochodów nie ubywa w mieście, miejsce parkingowych nie przybywa, zamiast tego mamy strefę VIP. Parkują ci, których stać
Chcę podwoić długość ścieżek rowerowych w dwa lata i uruchomić buspasy na wszystkich głównych arte-riach miasta.
Jak odróżnić pana program wyborczy od propozycji innych kandydatów?
Mój program jest możliwy do zrealizowania. Jak mówiłem wszystkie działania można wdrożyć lub zainicjować w ciągu pierwszych stu dni. Mój program nie jest populistyczny – nie obiecuję niczego za darmo. Propozycja darmowej komunikacji jest populistyczna i nierealna o tyle, że doprowadzi do zapaści komunikacji miejskiej w stolicy.
Jestem niezależny politycznie – będę realizował swój program niezależnie od tego czy podoba się on partiom politycznym czy nie. Proszę zauważyć, że Hanna Gronkiewicz Waltz, wiceprzewodnicząca partii rządzącej krajem od 8 lat, nic faktycznie nie zrobiła, aby rozwiązać sprawę dzikiej reprywatyzacji. Warszawa traci teraz przestrzeń publiczną, place zabaw, parki i boiska, a nawet jej instytucje są faktycznie wysiedlane ze swoich siedzib, ze względu na wadliwe prawo.
Wielu zarzuca mi brak zaplecza politycznego, a ja uważam to za atut. Moim zapleczem są samorządowcy warszawscy. By dobrze i skutecznie rządzić naprawdę nie trzeba mieć w swoim otoczeniu działaczy partyjnych. Natomiast trzeba mieć czas i energię by dopilnować ważnych dla miasta spraw. Mam wrażenie, że kariera partyjna, czy naukowa zabierają czas potrzebny dla miasta, bo doba ma tylko 24 godziny, a praca prezydenta to nie pół etatu.