Konstytucja 3 Maja została uchwalona w Zamku Królewskim w Warszawie w sali sejmowej. Później została zaprzysiężona w kościele św. Jana.
Dzieła wcześniejszych autorów ilustrujące uchwalenie Konstytucji ukazywały właśnie scenę z sali sejmowej, jednak Jan Matejko uważał, że w takim ujęciu wydarzenia nie ma nic ciekawego. Wiele razy w historii Polski politycy podejmowali decyzje w sali sejmowej, tak jak wiele razy odbywały się przysięgi w kościele. Malarz chciał przedstawić zatem coś, co będzie charakterystyczne tylko dla tego wydarzenia. Wybrał scenę między Zamkiem a kościołem.
Czy taki przemarsz rzeczywiście miał miejsce? Tak. Na prośbę króla Stanisława Augusta po uchwaleniu Konstytucji w Zamku politycy przeszli do kolegiaty św. Jana, by zaprzysiąc nową ustawę zasadniczą przed Bogiem. Jednak czy obraz Matejki powinniśmy odczytywać dosłownie?
Podziwiając obrazy krakowskiego malarza, należy pamiętać, że nie przedstawiają one konkretnej historycznej chwili. Zamierzeniem artysty było ująć „całość faktu”. W namalowanej scenie chciał więc zarówno opowiedzieć o zdarzeniach poprzedzających główne wydarzenie, jak i pokazać jego następstwa. Jak to zrobić? To było wielkie wyzwanie, jakie sobie stawiał.
Matejko umieścił zarówno osoby, które uczestniczyły w tym wydarzeniu, jak i te, które mają znaczenie symboliczne. Najbardziej oczywiste postaci na obrazie to między innymi: niesiony na barkach (w jasnym stroju) marszałek sejmu Stanisław Małachowski, wchodzący po schodach do kościoła (w czerwonym płaszczu) król Stanisław August i za jego plecami (w czarnej sutannie) Hugo Kołłątaj, współtwórca konstytucji.
Króla w wejściu do świątyni wita prezydent Starej Warszawy Jan Dekert, który… zmarł rok przed uchwaleniem Konstytucji. Czy to pomyłka malarza? Oczywiście nie, to świadomy zabieg. Dekert walczył o prawa mieszczan, a takie prawa były zawarte w Konstytucji. Jest więc symbolem wydarzeń poprzedzających jej uchwalenie. Po prawej stronie obrazu na jasnym koniu wybija się z tłumu młody książę Józef Poniatowski, bratanek króla. Książę Józef rzeczywiście dowodził wojskiem ochraniającym Zamek tego dnia, jest on jednak również symbolem przyszłych wydarzeń, będzie bowiem dowódcą w wojnie polsko-rosyjskiej następnego roku w obronie Konstytucji majowej. Podobnie w przypadku Tadeusza Kościuszki (widocznego pod łokciem Stanisława Małachowskiego), który ma głowę owiniętą zakrwawionym bandażem. To aluzja do ran, jakich dozna w przegranej bitwie pod Maciejowicami podczas powstania kościuszkowskiego 1794 roku.
Przed pochodem z niesionym w górze Małachowskim Matejko umieścił leżącego szlachcica szarpiącego dziecko. Ta scena wydarzyła się w sali sejmowej. Przekupiony przez Rosję poseł Jan Suchorzewski robił wszystko, aby zakłócić obrady. Posunął się nawet do gróźb, że zabije swojego syna, jeśli Konstytucja zostanie uchwalona. Matejko pokazuje nam również, w jaki sposób Suchorzewski był opłacany przez Rosjan: dawano mu wygrywać w karty.
Wiemy z zapisków sekretarza Matejki, że malarz umieścił na obrazie aż 39 historycznych postaci. Nie zostawił jednak, jak miał to w zwyczaju przy innych dziełach, dokładnych informacji, kto jest kim i jak należy interpretować poszczególne gesty. Dlatego, choć większość osób została rozpoznana, w przypadku niektórych identyfikacja pozostaje nadal hipotetyczna.
Obraz Jana Matejki i opis zamieszczony na stronie www.zamek-krolewski.pl
Kopie oryginalnych dokumentów prezentowane są w Pałacu Prezydenckim.