Karmy dla wolnożyjących kotów jest coraz mniej – skarżą się społeczni karmiciele tych zwierząt. Nie dość, że rozdawanych przez urząd puszek jest jak na lekarstwo, to jeszcze nie ma suchej karmy.
Informacje o zminiejszeniu przydziału karmy dla kotów dostaliśmy od jednej z karmicielek na Muranowie. Pani, która ma pod opieką pięć zwierzaków, dostała na trzy miesiące tylko 22 puszki. Jak tłumaczy, koty łącznie jedzą dwie puszki dziennie, co oznacza, że przydział starczy jej na 11 dni.
– To bardzo mało – komentuje karmicielka. – Wolno żyjącymi kotami opiekują się głównie ludzie starsi, żyjący tylko z emerytury. Teraz będziemy musieli kupować jedzenie z własnych, bardzo szczupłych budżetów
Jak informuje wolski Wydział Ochrony Środowiska, przekazywanie karmy to jedynie wspomaganie dokarmiania kotów, a nie ich karmienie. – Jest to forma pomocy dla karmicielek, które zajmują się opieką nad kotami wolnożyjącymi – tłumaczy rzeczniczka Woli Monika Beuth-Lutyk.
Akcję dokarmiania prowadzi Biuro Ochrony Środowiska urzędu miasta, które określa ilość karmy przydzielanej na poszczególne dzielnice (zarówno suchej jak i mokrej) oraz sposób jej dystrybucji.
– Dzielnice zajmują się tylko powiadamianiem karmicielek i podziałem danej puli karmy na opiekunów kotów – wyjaśnia Monika Beuth-Lutyk.
W roku 2014 zaplanowano trzy pule rozdawania karmy: w kwietniu była pierwsza transza, w lipcu będzie druga, a w październiku – trzecia, przy czym w lipcu ma być rozdawana tylko karma mokra (puszki).
– Z naszych informacji wynika, że ilość przydzielonej przez BOŚ karmy na 2014 rok nie zostanie zwiększona – mówi Monika Beuth-Lutyk.