Próżno szukać informacji o kandydatach do Rady Dzielnicy Wola na stronach Koalicji Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości, czy Kukiz’15. Nie ma nawet zdjęć kandydatów, a jedynie nazwiska i numery na listach.
W wyborach samorządowych lokalność odmieniana jest przez kandydatów na wszelkie sposoby. Przed kamerami przyszli reprezentanci wybrani przez społeczności dumnie nazywane małymi ojczyznami rozwodzą się z troską, o każdej dziurze w drodze, rozwiązaniach dla seniorów, wolno żyjących zwierząt czy losie małych sklepików. Sielankę tę widać również na ich profilach w mediach społecznościowych, ulotkach i papierowych magazynach, które – jak przy każdych wyborach – przeżywają swoje złote żniwa. Z wolskiego podwórka perspektywa jest zaś zupełnie inna.
Nikt, absolutnie nikt, tych wyborów nie chce wygrać, nikomu na tym nie zależy. Ni kandydatom ni partiom politycznym, a także – co zaskakujące – ruchom miejskim. Na stronie Koalicji Obywatelskiej żaden z kandydatów na radnego z okręgu V dzielnicy Wola nie ma zdjęcia, nie ma również jednego zdania opisu – tylko imię i nazwisko, okręg i pozycja na liście. Tak samo wygląda prezentacja kandydatów jeszcze większej koalicji czyli Zjednoczonej Prawicy pod wodzą Prawa i Sprawiedliwości. Martwe linki z numerkami. „Nam nie zależy, ty musisz zagłosować, i tak to zrobisz” – zdają się mówić polityczne molochy.
Nie tylko one zdają się jednak tak mówić. Opowieść o złych wielkich partiach sypie się, kiedy zaczniemy szukać w mniejszych ugrupowaniach. Kukiz’15, nie ma nawet strony z prezentacją kandydatów, a przynajmniej odnośnika do takiej próżno szukać na ich stronie internetowej, czy wyszukiwarce google. Do tej pory wyborca może się jeszcze ogrzewać nadzieją, że inaczej jest wśród miejskich aktywistów, którym na głosach żyjących 800 metrów od PKiN mieszkańców stolicy powinno zależeć bardziej niż sejmowym kolosom. Czar jednak pryska zaraz po odwiedzeniu strony komitetu Wygra Warszawa, który na swoich stronach umieszcza listę nazwisk kandydatów, z której dowiedzieć się można coś więcej jedynie o kandydacie startującym z pierwszego miejsca.
Na tym tle pozytywnie wyróżnia się koalicja Miasto Jest Nasze – Ruchy Miejskie, które wspiera lokalne ugrupowanie Wola Mieszkańców, a na jego stronie znajdziemy zdjęcia i opisy trzech na pięciu kandydatów startujących z ich listy do Rady Dzielnicy Wola. Jeśli dostateczna ilość informacji o przyszłych reprezentantach mieszkańców, to godny pochwały wyjątek, trudno oprzeć się wrażeniu że tak naprawdę nikomu nie zależy na mieszkańcach warszawskiej Woli.