Spacerując ostatnio po naszej dzielnicy, na ul. Nowolipki natknąłem się na mural urodzonej na Woli sławnej piosenkarki i aktorki – Hanki Ordonówny.
Powstał w ramach projektu „Kobiety Woli”, realizowanego przez artystów Dariusza Paczkowskiego i Barbarę Poniatowską. Pomyślałem, że w historii Woli nie brakuje kobiet, które zasługują na podobne upamiętnienie. Jednak chyba najbardziej zapomnianą, a zupełnie niezwykłą kobietą jest Zofia Szlenkierówna.
Miała 18 lat, gdy odziedziczyła fortunę ojca – wybitnego przemysłowca i społecznika Karola Szlenkiera. Chociaż nie mieszkała w naszej dzielnicy to czuła się z nią związana. To właśnie na Woli koncentrowała się działalność gospodarcza i filantropijna jej rodziny.
Zofia chciała zostać lekarzem. Zaczęła studia medyczne w Genewie, ale plany pokrzyżowała jej choroba matki. Nigdy nie wróciła na studia lekarskie, w zamian podjęła naukę w słynnej wówczas Szkole Pielęgniarstwa Florence Nightingale w Londynie. Po powrocie do kraju postanowiła zbudować nowoczesny szpital dziecięcy, który nazwała imionami rodziców. Powstał na Woli, między ulicami Żytnią, Leszno, Młynarską i Karolkową. Zofia wyposażyła placówkę i na mocy specjalnego aktu fundacyjnego przekazała ją miastu. Szpital liczył początkowo 82 a później 100 łózek. W całym okresie swego istnienia przyjął bezpłatnie 60 tys. dzieci. Fundatorka przeznaczyła na ten cel większość swojego majątku. Sama żyła skromnie, pracując przez całe życie jako przełożona pielęgniarek w szpitalu, który założyła.
Poświęciła się też stworzeniu świeckiej służby pielęgniarek. W 1921 roku przy wsparciu Amerykańskiego Czerwonego Krzyża, Fundacji Rockefellera, Rządu Polskiego, rodziny Szlenkierów i Ignacego Paderewskiego przyczyniła się do powstania Warszawskiej Szkoły Pielęgniarstwa. Jej organizatorką oraz pierwszą dyrektorką była amerykanka Helen Lilian Bridge, a po jej wyjeździe przez osiem lat szkołą kierowała Zofia Szlenkier. Wszystkie uczennice odbywały praktyki zawodowe w szpitalu Karola i Marii.
Gdy wybuchła II wojna Światowa, ciężko chora Zofia przebywała w sanatorium. Brat Karol do końca walczył o jej życie – przewiózł ją najpierw do szpitala Elżbietanek na Mokotowie, a gdy dzielnicę zajęli Niemcy, do swojego domu. Tam zmarła w wieku 57 lat, 2 października 1939 r.
Zofia za swoje zasługi dla kraju była wyróżniona najwyższymi odznaczeniami państwowymi, w tym jako jedna z pierwszych kobiet Krzyżem Oficerskim i Komandorskim Polonia Restituta oraz zagranicznymi – orderem papieskim Pro Ecclesia et Pontifice i Medalem Florence Nightingale.
Budynek Warszawskiej Szkoły Pielęgniarskiej, przy ul. Koszykowej, przetrwał wojnę (to ten z neonem CePeLek). Dzisiaj mieści się w nim Centralna Wojskowa Przychodnia Lekarska.
Inny los spotkał budynki szpitala Karola i Marii, z 10 pawilonów ocalał tylko jeden skromny, mieszczący się przy ul. Żytniej 39, pełniący dziś funkcje przychodni dentystycznej. Pozostałe pawilony spłonęły w pierwszych dniach powstania warszawskiego, dzieląc tragiczny los Woli.
O Zofii Szlenkierównie pamięta niewiele osób, czasem ukaże się jakiś artykuł czy prelekcja, a zasługuje ona na największy szacunek i pamięć. Mam nadzieję, że włodarze naszego miasta przypomną sobie o tej postaci i nazwą jej imieniem jedną z nowo powstających placówek medycznych, np. Szpital Północny, który ma powstać na Białołęce, a na Woli powstanie mural upamiętniający tą wspaniała kobietę tak silnie związaną z historią naszej dzielnicy.
Wykład z okazji 120-lecia Kolonii Wawelberga odbędzie się 5 kwietnia (czwartek) o godz. 18 w Wolskim Centrum Kultury – Otwartej Kolonii przy ul. Górczewskiej 15. Kolonia Wawelberga to wybudowane w latach 1898 – 1900, wg projektu Edwarda Goldberga, najstarsze istniejące osiedle mieszkaniowe w Warszawie. Ufundował je, wraz z żoną Ludwiką, Hipolit Wawelberg – warszawiak, finansista i filantrop. Zrobili to z myślą o niezamożnej, pracującej ludności, dając jej możliwość poprawy bytu i podwyższenia statusu społecznego. Prelekcja odbędzie się z pokazem filmu. Spotkanie uświetni występ Wiktorii Kwiatkowskiej. Prowadzenie: Andrzej Chybowski.