Strona główna Blog Strona 35

Ze słownika Warszawskiego Rodaka – Przeinaczenia, czyli słowne śmichy chichy

0
Ze słownika Warszawskiego Rodaka – Przeinaczenia, czyli słowne śmichy chichy
Skwer Gwary Warszawskiej Fot. Jarek Zuzga

Maksyma naszych przodków głosi:
– Jak cię widzą, tak cię piszą
Z gwarą warszawską było podobnie, tu jednak „okulistykę” zastąpiła „laryngologia”.
Ta dość znacząco sprowadziła stwierdzenie do formatu:
– Jak słyszą, tak mówią.

To jedyne wytłumaczenie osobliwego zjawiska językowego, które z brzmieniem właściwym dla poprawnej polszczyzny, miało tyle wspólnego co riksza z karetą.

Nośnikiem był barwny język ulicy, dudniących gwarem targowisk, knajpek o dość podłej kategorii i wątpliwej reputacji.
Większość mieszkańców przedmieść nie potrafiła pisać i czytać. Taka jest prawda!
Kontakt ze słowem pisanym stanowiły głównie wezwania do sądów, spisywane na komisariatach raporty i zeznania, „wypisy” z aresztu lub kwity z lombardu.
Jednak głównym napędem do powstawania przeinaczeń było … wygodnictwo!

Mówiło się tak, by przemowa nie sprawiała zbędnego kłopotu. Bo wyginać język w chińskiego paragrafa, to mało przyjemne doznanie.

Nie sposób podać tu wszystkich przykładów. Istniało wiele sposobów na gładkie gadkie, a każdy mówił tak jak słyszał. Jednak wiele przeinaczeń na trwałe weszło do powszechnego obiegu.

Najczęściej „mieszano” niewygodne litery „r” z „l” i odwrotnie:
– lefrektować
– lablador
– kalikatura
– latlerek
– kurtura
– lekrama

Jednak dowolność nie znała zbędnych ograniczeń. Powstawały dość osobliwe, lecz popularne wówczas przeinaczenia słowne:
– ankohol
– salcefiks
– aligancki
– elekstryczność
– abcas (obcas)
– prewatny
– postronkowy (posterunkowy)

Fot. zacisze.waw.pl
Fot. zacisze.waw.pl

W najstarszej warszawskiej Balladzie o jednej Wiśniewskiej, spisanej i adoptowanej na potrzeby kabaretu przez Jerzego Jurandota, znalazła się zwrotka:

…on zaś będący pod ankoholem,
czyli jak mówią zalany w pestkie,
wyrżnął hrabinie łbem w antresole,
i dawaj gazu do tej Wiśniewskiej 

W niezliczonych felietonach Wiecha, występuje cała masa zapisanych przeinaczeń. Oto jedno z nich:

… Płaczę nad tobą, Warszawo kochana, płaczę nad koleją państwową, w elekstryczny węzeł szarpaną… i nad wami, czerkiesy falenickie!

To ostatnie określenie przypisane było do pasażerów wyznania mojżeszowego.
Kolejny przykład bogatego i humorystycznego nazewnictwa.

Przeinaczenia weszły do powszechnego obiegu, stały się trwałym elementem języka Rodaków z Syreniego Grodu.

Bo czymś sie różnić musiem !












Maturzyści na start!

0
Maturzyści na start!
Matura w Warszawie 2023

Ponad 20 tys. warszawskich maturzystów przystąpiło do pierwszego z egzaminów. Wiedzę z języka polskiego ma dziś sprawdzić 16 874 abiturientów ze szkół publicznych i 3 162 stołecznych szkół niepublicznych.

Do matur w całej Polsce przystąpiło dziś około 272 tys. maturzystek i maturzystów, prawie co dziesiąty absolwent zdaje egzaminy w jednej ze stołecznych szkół. Dzisiaj w liceach ogólnokształcących, technikach i szkołach branżowych II stopnia piszą egzamin z języka polskiego na poziomie podstawowym.

– Oczywiście staraliśmy się stworzyć dla naszych absolwentów jak najlepsze warunki do złożenia egzaminów, żeby stres związany z pierwszą maturą po zmianach w systemie był jak najmniejszy. Mam nadzieję, że pogodny dzień i tematy będą dziś sprzyjać warszawskim maturzystom. Mocno trzymamy kciuki! – mówi zastępczyni prezydenta m.st. Warszawy Renata Kaznowska.

Wśród tegorocznych maturzystów jest pierwszy rocznik absolwentów czteroletnich liceów ogólnokształcących, którzy uczyli się zgodnie z nową podstawą programową. Jak podała Centralna Komisja Egzaminacyjna to około 158,4 tys. abiturientów.

Z kolei tegoroczni absolwenci techników to ostatni rocznik kończący czteroletnie technikum, uczący się według starej podstawy programowej.

Do matury w tym roku – jak w latach ubiegłych – przystąpili też abiturienci z wcześniejszych roczników. Wśród nich osoby, które dopiero w tym roku zdecydowały się przystąpić do egzaminu, nie zdały go w ubiegłych latach lub chcą poprawić jego wynik.

Chęć przystąpienia do polskich egzaminów maturalnych zadeklarowało także 153 abiturientów, obywateli Ukrainy, którzy przybyli do Polski po 24 lutego br., po ataku Rosji na Ukrainę.

Maturzysta (niezależnie czy zdaje maturę według starej, czy według nowej formuły) musi przystąpić do trzech obowiązkowych pisemnych egzaminów na poziomie podstawowym: z języka polskiego, z matematyki i z języka obcego. Abiturienci ze szkół lub klas z językiem nauczania mniejszości narodowych obowiązkowy mają jeszcze egzamin pisemny z języka ojczystego na poziomie podstawowym.

Maturzyści muszą też przystąpić obowiązkowo do jednego pisemnego egzaminu na poziomie rozszerzonym (w przypadku języka obcego nowożytnego na poziomie rozszerzonym lub dwujęzycznym), czyli do egzaminu z tzw. przedmiotu dodatkowego lub do wyboru. Chętni mogą przystąpić maksymalnie jeszcze do pięciu egzaminów na poziomie rozszerzonym.

Wśród przedmiotów do wyboru są: biologia, chemia, filozofia, fizyka, geografia, historia, historia sztuki, historia muzyki, informatyka, język łaciński i kultura antyczna, wiedza o społeczeństwie, języki mniejszości narodowych i etnicznych, język regionalny, a także matematyka, język polski i języki obce nowożytne

Wszyscy tegoroczni abiturienci muszą też przystąpić do dwóch egzaminów ustnych: z języka polskiego i z języka obcego.

Egzaminy pisemne będą się rozpoczynały o godz. 9.00 i 14.00.

Pisemna sesja egzaminacyjna potrwa do 23 maja. Sesja egzaminów ustnych rozpocznie się 10 maja i potrwa do 23 maja.

Najwięcej zmian na maturze przeprowadzanej w nowej formule obejmuje egzamin z języka polskiego zarówno w zakresie sprawdzanej wiedzy, jak i w formy jej sprawdzania.

Arkusz egzaminacyjny z języka polskiego na poziomie podstawowym w nowej formule podzielony jest na dwa zeszyty. W pierwszym są dwa testy: „Test – Język polski w użyciu” i „Test historycznoliteracki”. W drugim zeszycie trzeba napisać wypracowanie na jeden temat wybrany z dwóch zaproponowanych.

Aby zdać maturę, abiturient – niezależnie czy zdaje według nowej, czy według starej formuły – musi uzyskać minimum 30 proc. punktów z egzaminów obowiązkowych. W przypadku przedmiotu do wyboru nie ma progu zaliczeniowego, wynik z egzaminu służy tylko przy rekrutacji na studia.

Z pierwszych relacji maturzystów z techników wynika, że tematy, które otrzymali to – „Jak niespodziewane okoliczności wpływają na zachowanie” (punkt wyjścia to „Pan Tadeusz”) i „Czy nieprzyjemne prawdy są lepsze od przyjemnych złudzeń” („Przedwiośnie”), rozprawką mogła być także analiza wiersza Ewy Lipskiej.

Urząd m.st. Warszawy

Warszawa świętuje – Bieg Konstytucji

0
Warszawa świętuje – Bieg Konstytucji
Nowy Świat - Bieg Konstytucji

Niemal cztery tysiące uczestników pokonało w środę pięciokilometrową trasę ze startem i metą na Nowym Świecie. Biegacze zapamiętają malownicze widoki na Warszawę z mostu Poniatowskiego i tłumy kibiców, których przyciągnęło wiosenne słońce. Tak stolica świętowała rocznicę Konstytucji 3 Maja i koniec tegorocznej majówki.

Zawodnicy i zawodniczki zgromadzeni na Nowym Świecie przed startem odśpiewali hymn Polski. Punktualnie o 10.00 ruszyli na trasę. Do mety dotarło dokładnie 3812 osób, w tym 8 zawodników na wózkach i 107 osób startujących w formule nordic walking.

Biegowe święto

– Ulice Warszawy po raz kolejny wypełniły się biegaczami. Dziękuję wszystkim za udział w biegowych obchodach rocznicy Konstytucji 3 maja. Wasza obecność jest przykładem, w jak piękny sposób można celebrować najważniejsze wydarzenia tworzące historię naszego kraju – mówi Renata Kaznowska, zastępca prezydenta m.st. Warszawy.

– Tegoroczna impreza jest podwójnie wyjątkowa. Oprócz świętowania ważnej dla Polski rocznicy, mieliśmy okazję sprawdzić się na nowej trasie biegu. Cieszymy się, bo nowa trasa jest wyjątkowo malownicza, pozwala podziwiać stolicę z perspektywy obu stron Wisły.

Było dziś bardzo warszawsko – mówi Magda Skrocka, dyrektor Biegu Konstytucji. Zadowolone twarze tysięcy uczestników i czekających na mecie kibiców potwierdzają, że warto wspólnie celebrować takie święta.

Aleje Jerozolimskie - Bieg Konstytucji
Aleje Jerozolimskie – Bieg Konstytucji

Znakomite wyniki

Środowa pogoda sprzyjała kibicom. Wiosenne warunki pozwalały połączyć dopingowanie biegaczy ze świątecznym-weekendowym spacerem.

Padło też wiele świetnych rezultatów. Wśród mężczyzn zwyciężył Krzysztof Wasiewicz (14:56), drugi był Rafał Gontarczyk (15:12), a trzeci ubiegłoroczny triumfator – Taras Telkovsky (15:17).

Wśród kobiet zwyciężyła Joanna Szmit z czasem 18:24. Walka o drugie miejsce rozegrała się na finiszu. Ostatecznie druga była Izabela Wiercioch (19:12), a trzecia, ze stratą zaledwie dwóch sekund, Katarzyna Czerwińska (19:14).

Zabiegaj o pamięć

Bieg zorganizowały Fundacja „Maraton Warszawski” razem z Aktywną Warszawą (sportową jednostką Urzędu m.st. Warszawy). To pierwsze zawody w ramach 31. już edycji Warszawskiej Triady Biegowej „Zabiegaj o pamięć” – w jej skład wchodzą dodatkowo Bieg Powstania Warszawskiego oraz Bieg Niepodległości. Zapisy na Bieg Powstania zostaną otwarte jeszcze w maju.

Pełne wyniki dzisiejszych zawodów są już dostępne na stronie internetowej Biegu Konstytucji 

Druga na świecie i pierwsza w europie – Konstytucja 3 Maja 1791 r.

0
Druga na świecie i pierwsza w europie – Konstytucja 3 Maja 1791 r.
Jan Matejko - Konstytucja 3 Maja 1791 roku

Konstytucja 3 Maja została uchwalona w Zamku Królewskim w Warszawie w sali sejmowej. Później została zaprzysiężona w kościele św. Jana.

Dzieła wcześniejszych autorów ilustrujące uchwalenie Konstytucji ukazywały właśnie scenę z sali sejmowej, jednak Jan Matejko uważał, że w takim ujęciu wydarzenia nie ma nic ciekawego. Wiele razy w historii Polski politycy podejmowali decyzje w sali sejmowej, tak jak wiele razy odbywały się przysięgi w kościele. Malarz chciał przedstawić zatem coś, co będzie charakterystyczne tylko dla tego wydarzenia. Wybrał scenę między Zamkiem a kościołem.

Czy taki przemarsz rzeczywiście miał miejsce? Tak. Na prośbę króla Stanisława Augusta po uchwaleniu Konstytucji w Zamku politycy przeszli do kolegiaty św. Jana, by zaprzysiąc nową ustawę zasadniczą przed Bogiem. Jednak czy obraz Matejki powinniśmy odczytywać dosłownie?

Kopia oryginału Konstytucji Fot. Zbiory własne
Kopia oryginału Konstytucji Fot. Zbiory własne

Podziwiając obrazy krakowskiego malarza, należy pamiętać, że nie przedstawiają one konkretnej historycznej chwili. Zamierzeniem artysty było ująć „całość faktu”. W namalowanej scenie chciał więc zarówno opowiedzieć o zdarzeniach poprzedzających główne wydarzenie, jak i pokazać jego następstwa. Jak to zrobić? To było wielkie wyzwanie, jakie sobie stawiał.

Matejko umieścił zarówno osoby, które uczestniczyły w tym wydarzeniu, jak i te, które mają znaczenie symboliczne. Najbardziej oczywiste postaci na obrazie to między innymi: niesiony na barkach (w jasnym stroju) marszałek sejmu Stanisław Małachowski, wchodzący po schodach do kościoła (w czerwonym płaszczu) król Stanisław August i za jego plecami (w czarnej sutannie) Hugo Kołłątaj, współtwórca konstytucji.
Króla w wejściu do świątyni wita prezydent Starej Warszawy Jan Dekert, który… zmarł rok przed uchwaleniem Konstytucji. Czy to pomyłka malarza? Oczywiście nie, to świadomy zabieg. Dekert walczył o prawa mieszczan, a takie prawa były zawarte w Konstytucji. Jest więc symbolem wydarzeń poprzedzających jej uchwalenie. Po prawej stronie obrazu na jasnym koniu wybija się z tłumu młody książę Józef Poniatowski, bratanek króla. Książę Józef rzeczywiście dowodził wojskiem ochraniającym Zamek tego dnia, jest on jednak również symbolem przyszłych wydarzeń, będzie bowiem dowódcą w wojnie polsko-rosyjskiej następnego roku w obronie Konstytucji majowej. Podobnie w przypadku Tadeusza Kościuszki (widocznego pod łokciem Stanisława Małachowskiego), który ma głowę owiniętą zakrwawionym bandażem. To aluzja do ran, jakich dozna w przegranej bitwie pod Maciejowicami podczas powstania kościuszkowskiego 1794 roku.

Przed pochodem z niesionym w górze Małachowskim Matejko umieścił leżącego szlachcica szarpiącego dziecko. Ta scena wydarzyła się w sali sejmowej. Przekupiony przez Rosję poseł Jan Suchorzewski robił wszystko, aby zakłócić obrady. Posunął się nawet do gróźb, że zabije swojego syna, jeśli Konstytucja zostanie uchwalona. Matejko pokazuje nam również, w jaki sposób Suchorzewski był opłacany przez Rosjan: dawano mu wygrywać w karty.

Wiemy z zapisków sekretarza Matejki, że malarz umieścił na obrazie aż 39 historycznych postaci. Nie zostawił jednak, jak miał to w zwyczaju przy innych dziełach, dokładnych informacji, kto jest kim i jak należy interpretować poszczególne gesty. Dlatego, choć większość osób została rozpoznana, w przypadku niektórych identyfikacja pozostaje nadal hipotetyczna.


Obraz Jana Matejki i opis zamieszczony na stronie www.zamek-krolewski.pl

Kopie oryginalnych dokumentów prezentowane są w Pałacu Prezydenckim.

Ze słownika Warszawskiego Rodaka – Siakanie, zmiękczanie i coś jeszcze.

0
Ze słownika Warszawskiego Rodaka – Siakanie, zmiękczanie i coś jeszcze.
Targ na placu Grzybowskim pod koniec XIX wieku Fot. Archiwum Państwowe

Elementy używane głównie w rozmowach przyjezdnych handlarzy na warszawskich targowiskach.
Przywędrowały wraz z napływową ludnością, wywodzącą się z terenów Mazowsza.

Jak to brzmiało w języku codziennym? Dość dziwacznie, zupełnie inaczej niż rodzimy język warszawskiej ulicy. Z czasem naleciałości zdefiniowano, zostały dość osobliwie nazwane jako siakanie lub wsiurzenie.

To drugie określenie, w sposób zdecydowany informuje o pochodzeniu zjawiska. Przywędrowało wraz ze sprzedawcami płodów rolnych, wytrwałymi poszukiwaczami lepszego jutra, osobami uciekającymi od niełatwego życia na mazowieckiej wsi.
Siakanie – czyli wywodząca się z dialektów mazowieckich wymowa głoski „sz” jak „ś”, „cz” jak „ć”:
Warsiawa – Warszawa,
Cierniaków – Czerniaków,
Siuwaks – Szuwaks

Przedświąteczny handel przed Halą Mirowską Rok 1934. Fot. Henryk Poddębski
Przedświąteczny handel przed Halą Mirowską Rok 1934. Fot. Henryk Poddębski

Brzmiało to dość osobliwie. Językowy element identyfikacji, trafnego przypisania pochodzenia rozmówcy.
Z upływem czasu, w miarę dynamicznego napływu ludności wiejskiej do miasta, specyficzne brzmienie (chciał, nie chciał) wmieszało się w język warszawskiej ulicy.
Wsiurzyć – słowo powstałe w wyniku pełnej dezaprobaty dla „upiększania” swojskiego brzmienia. Pokoleniowi mieszkańcy Syreniego Grodu dbali o ciągłość lokalnych obyczajów, jakże barwnego miejskiego folkloru. Tu liczył się wyjątkowy charakter, niepowtarzalne słownictwo, zwroty, akcentowanie, szczególna intonacja, typowa dla miasta (choć zróżnicowana) charakterność i swoista aligancja. W tym wszystkim wyrośli, żyli i umierali, to był ich świat.
Trudno więc przypuszczać, by bez mrugnięcia okiem mogli tolerować podobne”nowinki”.
Najłagodniejszym wymiarem braku akceptacji, było to właśnie określenie – wsiur jako osoba, wsiurzyć w sposobie mówienia.

Jednym z ostatnich, wytrwałych przeciwników tego typu języka, był niezapomniany piewca klimatów starej warszawy – Stanisław Wielanek, dla swojaków Stasiek Wielanek. Nie tolerował wiejskich naleciałości, nie zgadzał się na zrównanie mieszkańców ukochanego miasta z wiejskim folklorem.

Pośród wielu przykładów słownictwa przyjezdnych, lub flancowanych, są zapomniane dziś zwroty:

  • weźta, zróbta, idźta, jedzta, mówta, róbta

To niestety weszło do powszechnego obiegu, lecz nie wszyscy je akceptowali i używali.
Lokalna gwara posiadała wiele odstępstw od języka powszechnie uważanego za literacki. Jednak w tamtych zamierzchłych czasach, pośród ferajny literatów było jak na lekarstwo.
Używało się języka uproszczonego, szybszego w bezpośrednim przekazie. Mało gramatycznego, ale kto wówczas zawracał sobie głowę takimi detalami.

W pierwszej osobie liczby mnogiej obcinało się końcówkę „-y”.
I co z tego wyrosło?

  •   idziem, jadziem, pójdziem, weźmiem, zrobim, wypijem, zarobim                                  
    Szeroki Dunaj 1915 - 1918 Fot. Zdzisław Marcinkowski
    Szeroki Dunaj 1915 – 1918 Fot. Zdzisław Marcinkowski

Jako humorystyczny przykład, w tłumaczeniu podobnych osobliwości, zapisał się dialog ucznia z nauczycielem:

– Heniu, nie mówi się poszłem, tylko poszedłem
– Niby tak panie psorze, ale poszłem będzie szybciej jak poszedłem. A ojciec zawsze mówi, że czas to pieniądz.

Na zakończenie kolejny, istotny element gwary mazowieckiej – zmiękczanie końcówek
Kilka przykładów:

  •  rękie, nogie, troszkie, miskie, chwileczkie, pożyczkie, żoneczkie, drakie

W jednej z przedwojennych książek, udająca arystokratkę kobieta zwraca się do ekspedienta w sklepie:

– Panie subiekt, proszę zamówić mnie dorożkie. Chyba nogie zwichnęłam, troszkie mnie boli i konieczność mieć podwózkie.

Gwarą nie mówiły salony. Nie rozbrzmiewała w przedwojennym Śródmieściu, na Mokotowie czy Żoliborzu. Słychać ją było po prawej stronie Warszawy, podobnie było na Woli i Ochocie.

Rynek Starego Miasta w 1890 r.  Fot. K. Brandel
Rynek Starego Miasta w 1890 r. Fot. K. Brandel

Warto też pamiętać, że gwara nie była językiem pisanym.
Pierwszym, który uwiecznił gwarę w felietonach i na kartach licznych książek, był nieodżałowany Stefan Wiechecki Wiech.








Kolejny nowy żłobek na Woli – rozwój bezpłatnej opieki w stolicy

0
Kolejny nowy żłobek na Woli – rozwój bezpłatnej opieki w stolicy
Budowa żłobka Fot. Materiały prasowe

Powstaje kolejny żłobek w ramach programu darmowej opieki żłobkowej prowadzonego w Warszawie. Podczas dzisiejszej wizyty na Woli prezydent stolicy Rafał Trzaskowski, radni i przedstawiciele dzielnicy uroczyście podpisali akt erekcyjny. W stolicy obecnie działają 74 miejskie placówki. W samej Dzielnicy Wola budowane są kolejne dwa żłobki.

Nasz program żłobkowy okazał się strzałem w dziesiątkę. Zależy nam na tym, by kobiety mogły jak najszybciej wracać na rynek pracy i stąd pomysł na darmowe żłobki. Warszawa jest jedynym miastem w Polsce, które zapewnia bezpłatną opiekę dla ponad 16 tys. maluchów, z czego na samej Woli prawie tysiąc. Jednak program wciąż rozwijamy i budujemy kolejne nowoczesne placówki, wszystko po to by wspierać warszawskie rodziny – mówił Rafał Trzaskowski, prezydent m.st. Warszawy.

Budowa żłobka  Fot. Materiały prasowe
Budowa żłobka Fot. Materiały prasowe

Nowy żłobek przy ul. Kasprzaka

Prezydent Rafał Trzaskowski wraz z radnymi m.st. Warszawy Mariuszem Budziszewskim i Tomaszem Sybilskim oraz burmistrzem Dzielnicy Wola Krzysztofem Strzałkowskim wmurowali dzisiaj kamień węgielny pod nowy żłobek. Przy ul. Kasprzaka 1/3 powstaje dwukondygnacyjna, 6-oddziałowa placówka dla 150 małych warszawianek i warszawiaków.

Budynek będzie w pełni wyposażony i dostosowany do potrzeb małych dzieci. Do dyspozycji najmłodszych będzie 6 sal z dziecięcymi toaletami, szatniami, nowoczesną kuchnią, wózkarnią i placem zabaw. Żłobek, którego koszt budowy to ponad 15 milionów złotych będzie gotowy w pierwszej połowie 2024 r. Na Woli powstaje teraz jeszcze jedna tego typu placówka przy ul. Ludwiki.

O warszawskim programie żłobkowym
Stolica dba o najmłodszych warszawiaków i wspiera ich rodziców, dlatego Warszawa jako pierwsze miasto w Polsce, zapewnia bezpłatną opiekę dla dzieci do lat trzech. W Warszawie działają 74 żłobki, 12 mini-żłobki i 27 Punkty Dziennego Opiekuna, które łącznie opiekują się ponad 16 tysiącami dzieci.

Z badań wynika także, że jakość świadczonej opieki jest najwyższa w Polsce. Potwierdzają to rodzice – aż 96% jest zadowolonych i bardzo zadowolonych z opieki żłobkowej w Warszawie.

Program wciąż jest rozwijany. Do końca br. planowane jest uruchomienie około 600 nowych miejsc opieki w 5 żłobkach w dzielnicach: Bemowo, Targówek, Wola i Białołęka. Natomiast w 2024 r. planowane jest udostępnienie kolejnych 600 miejsc w 4 żłobkach na terenie Targówka, Woli, Wawra i Ochoty.

Trwa cykl całodziennych wizyt prezydenta w poszczególnych dzielnicach pod hasłem „Porozmawiajmy o …” Dzisiaj prezydent Rafał Trzaskowski spotyka się z mieszkańcami Woli, która bardzo zmieniła się w ostatnich latach. Rafał Trzaskowski odwiedził dzisiaj m.in. placówki ochrony zdrowia i instytucje kultury, rozmawiał z młodzieżą, seniorami i przedsiębiorcami. O 18.00 rozpocznie się otwarte spotkanie w Hali Sportowej „Koło” przy ul. Obozowej 60. Prezydent zaprasza wszystkich mieszkańców i mieszkanki dzielnicy.

Urząd m. st. Warszawy

Noc odkryć i przeżyć

0
Noc odkryć i przeżyć
Noc Muzeów 2023

Wiele warszawianek i wielu warszawiaków czeka na tę jedną, wyjątkową noc przez cały rok. Tegoroczna Noc Muzeów w stolicy odbędzie się już 13 maja. Zaplanowano setki atrakcji dla wszystkich miłośników odkrywania miasta po zmroku. Tego dnia nie sposób się nudzić!

– Noc Muzeów to 270 fantastycznych miejsc w całej Warszawie do zwiedzania. Sprawdźcie całą listę i wyruszcie całymi rodzinami odkrywać stolicę. A przy okazji oczywiście możecie zajrzeć do mojego gabinetu i zobaczyć jak wygląda miejsce, w którym na co dzień pracuje prezydent m.st. Warszawy. Do zobaczenia już 13 maja! – zachęca do uczestnictwa w Nocy Muzeów Rafał Trzaskowski, prezydent m.st. Warszawy.

W nocy z 13 na 14 maja otwartych będzie aż 267 placówek, z czego ponad 40 po raz pierwszy. Podobnie, jak w latach poprzednich nie są to tylko muzea czy miejsca kojarzone z kulturą, ale też te na co dzień niedostępne, np. będzie można obejrzeć fragment stuletnich sieci kanalizacyjnych ukrytych pod ziemią, zwiedzić nowo otwartą Ambasadę Islandii w Polsce, zobaczyć wnętrza niesamowitej Willi Żabińskich w warszawskim Zoo i wziąć udział w warsztatach w innowacyjnym centrum edukacyjnym specjalizującym się w programowaniu i robotyce.

Poza tym w Centrum Nauki Kopernik będzie można porozmawiać z robotem obdarzonym sztuczną inteligencją, a w kinie Iluzjon obejrzeć wystawę zabytkowego sprzętu filmowego i filmy wyświetlane z taśmy 16 milimetrowej. Dla spacerowiczów będzie także otwarty powstający gmach Muzeum Sztuki Nowoczesnej przy pl. Defilad.

Nie zabraknie też wydarzeń plenerowych. Stołeczne Centrum Edukacji poprowadzi warsztaty malarskie w plenerze, a na Pradze-Północ odbędzie się spacer po Szmulowiźnie i Michałowie. Tej nocy będzie można również zobaczyć gabinet prezydenta m.st. Warszawy Rafała Trzaskowskiego przy Placu Bankowym 3/5.

Miasto zaplanowało także niezwykle popularną paradę i wystawę zabytkowych autobusów oraz interaktywną instalację przenoszącą w świat sztuki na placu Defilad. Przygotowano także specjalne trasy, dzięki którym zwiedzający nie ominą najciekawszych punktów Nocy Muzeum.

Komunikacja miejska w Noc Muzeów

I w tym roku będą bezpłatne linie muzealne. Linia autobusowa N obsługiwana autobusami elektrycznymi oraz linia tramwajowa M obsługiwana tramwajami zabytkowymi. By wszyscy warszawiacy bezpiecznie wrócili do swoich domów wydłużony zostanie czas kursowania komunikacji miejskiej. Metro, tramwaje i autobusy będą jeździć do godziny ok. 2:30, a autobusy nocne ze zwiększoną częstotliwością niż zwykle.

Wszelkie informacje na temat tegorocznej Nocy Muzeów można znaleźć w interaktywnym informatorze, który jest dostępny na stronie kultura.um.warszawa.pl/nocmuzeow oraz na stronie ebilet.pl, a także na Facebooku. Informator dostępny jest w języku polskim, angielskim i ukraińskim.

Urząd m. st. Warszawy

Jubileuszowy sezon Warszawskich Linii Turystycznych

0
Jubileuszowy sezon Warszawskich Linii Turystycznych
Plakat WLT sezon 2023

W poniedziałek, 1 maja, wystartuje kolejny, 15. sezon Warszawskich Linii Turystycznych – od razu z zabytkowymi tramwajami, autobusami, a nawet kolejką wąskotorową. Na Wisłę wyruszą lubiane przez warszawiaków i turystów promy, a do Serocka popłynie statek.

– Warszawskie Linie Turystyczne to nasz coroczny, letni przebój. Zapraszam na 15 już sezon specjalnej oferty komunikacji miejskiej na tę cieplejszą część roku. To doskonały pomysł na rodzinny wypad i poznanie atrakcji Warszawy z innej perspektywy. Odwiedzający nas turyści – ale i sami warszawiacy – uwielbiają przejazdy zabytkowymi tramwajami i autobusami. Olbrzymim powiedzeniem cieszą się również warszawskie promy i statek do Serocka. Zapraszam wszystkich do Warszawy – korzystajcie z uroków naszej stolicy wolnego czasu – mówi Rafał Trzaskowski, prezydent m.st. Warszawy.

To będzie jubileuszowy, 15. już sezon Warszawskich Linii Turystycznych. Promy, tramwaj wodny i statek do Serocka oraz linia tramwajowa obsługiwana zabytkowymi wagonami zadebiutowały w 2009 roku. W ciągu kolejnych lat dołączyły do nich autobusy pamiętające dawną Warszawę i kolej wąskotorowa. W ciągu 14 sezonów na wyjątkową wycieczkę wybrało się nimi już ponad półtora miliona osób. Z historią WLT można zapoznać się w okolicznościowym artykule.

Linia tramwajowa 36

Jak co roku spory fragment stolicy będzie można przejechać zabytkowymi tramwajami linii 36, które najczęściej jeżdżą trasą: PL. NARUTOWICZA – Filtrowa – Nowowiejska – Marszałkowska – gen. W. Andersa – A. Mickiewicza – J. Słowackiego – METRO MARYMONT. Wyjątkowy będzie tylko dzień inauguracyjny, czyli 1 maja, kiedy tramwaje – zamiast ulicą Marszałkowską – przejadą przez al. Jana Pawła II pomiędzy przystankami Nowowiejska i Muranowska.

Z okien taboru, który już na co dzień nie wozi pasażerów, można podziwiać m.in. część Ochoty, w której zachowała się przedwojenna zabudowa – z neoromańskim kościołem pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w parafii św. Jakuba Apostoła; malowniczą ulicę Filtrową z pamiątkowymi, powstańczymi kotwicami na murach; ulicę Marszałkowską z socrealistyczną Marszałkowską Dzielnicą Mieszkaniową czy zielony Żoliborz i jego modernistyczną zabudowę.

Od 1 maja do 24 września tramwaje linii 36 kursują w dni wolne od pracy, a w wakacje (od 26 czerwca do 3 września) codziennie. Dodatkowe dni kursowania zaplanowano na 2 maja i 9 czerwca.

Na linii 36 można spotkać doskonale znane warszawiankom i warszawiakom tramwaje 13N – tzw. „parówki”, 105Na – nazywane „akwariami” oraz wyjątkowy egzemplarz 102N – ten tramwaj został sprowadzony do Warszawy z Poznania w 2004 roku. Wagony 13N to najbardziej warszawskie ze stołecznych tramwajów – stały się one jednym z symboli stolicy. Widać je w wielu polskich filmach i serialach. Zostały opracowane i wyprodukowane tylko z myślą o Warszawie, w chorzowskiej fabryce Konstal. Powstało ich aż 840.

Warszawskie Linie Turystyczne tramwaj linii T Fot. ZTM Warszawa
Warszawskie Linie Turystyczne tramwaj linii T Fot. ZTM Warszawa

Zabytkowa linia T

W wakacyjne soboty i niedziele od 24 czerwca do 3 września – oraz dodatkowo 14 sierpnia – w godzinach 12:00-19:00 na tory wyjadą (co 45 minut) tramwaje linii T. Obsługiwane są one najstarszymi tramwajami z kolekcji Tramwajów Warszawskich.

„Tetka” będzie jeździła trasą: PL. NARUTOWICZA – Grójecka – Al. Jerozolimskie – most Józefa Poniatowskiego – al. Zieleniecka – Targowa – Trasa W-Z – Marszałkowska – Nowowiejska – Filtrowa – PL. NARUTOWICZA.

Warszawskie Linie Turystyczne autobus linii 100 Fot. ZTM Warszawa
Warszawskie Linie Turystyczne autobus linii 100 Fot. ZTM Warszawa

Linia autobusowa 100

Przejazd zabytkowymi autobusami marek Jelcz i Ikarus to prawdziwa podróż w czasie, a dla niektórych pasażerów wręcz podróż sentymentalna – były to przecież autobusy ich młodości.

„Setka” pozwala zwiedzić Warszawę na obu brzegach Wisły, na trasie: DW. CENTRALNY – E. Plater – Świętokrzyska – Prosta – Towarowa – Okopowa – M. Anielewicza – Świętojerska – Bonifraterska – Konwiktorska – R. Sanguszki – Wybrzeże Gdańskie – most Śląsko-Dąbrowski – al. „Solidarności” – Targowa – Ratuszowa – Wybrzeże Helskie – Wybrzeże Szczecińskie – most Świętokrzyski – Zajęcza – Topiel – L. Kruczkowskiego – Książęca – Al. Ujazdowskie – Bagatela – Marszałkowska – Koszykowa – DW. CENTRALNY.

Wycieczkę autobusem linii 100 można połączyć ze spacerem po atrakcyjnych zakątkach Warszawy. Można nim dojechać m.in.: na Stare Miasto, do Parku Praskiego i ZOO, w Aleje Ujazdowskie czy do Łazienek Królewskich.

W autobusach i tramwajach Warszawskich Linii Turystycznych obowiązują wszystkie bilety z taryfy Zarządu Transportu Miejskiego. W przypadku pojazdów bez kasowników, bilety są kasowane przez konduktorów – członków Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej. Na biletach jednorazowych przesiadkowych oraz czasowych konduktorzy umieszczają pieczątkę wraz z adnotacją o dacie i godzinie rozpoczęcia przejazdu.

Warszawskie Linie Turystyczne - prom Pliszka Fot. ZTM Warszawa
Warszawskie Linie Turystyczne – prom Pliszka Fot. ZTM Warszawa

A może wycieczka promem?

Wracają również promy. Przez Wisłę przeprawić się będzie można na trzech trasach: promem Słonka – pomiędzy Cyplem Czerniakowskim (pomost pływający) a Saską Kępą (plaża); promem Pliszka: Most Józefa Poniatowskiego (nabrzeże) – Stadion Narodowy (plaża); promem Wilga: Podzamcze z Fontannami (pomost pływający) – ZOO (plaża).

Promy będą kursowały w dni wolne: od 1 maja do 24 września oraz 2 maja i 9 czerwca. W wakacje, od 1 lipca do 31 sierpnia, przeprawy działają codziennie.

Promy Pliszka i Słonka zabierają 21 a Wilga 40 pasażerów oraz rowery. Przeprawa jest bezpłatna.

Statek do Serocka

To już prawdziwa wyprawa – statek „Zefir” wypływa z przystani na Żeraniu i kanałem oraz przez Zalew Zegrzyński dopływa do Serocka. Trasa rejsu prowadzi fragmentem wodnego szlaku Batorego. W czasie rejsu statek dodatkowo podpływa pod ruiny starego mostu z 1897 roku, który został wysadzony w 1915 roku przez wycofujące się wojska rosyjskie. „Zefir” zabiera na pokład 98 pasażerów. Na statku jest grill oraz bufet z ciepłymi i zimnymi napojami. W Serocku przewidziano czas na odpoczynek na lądzie (ok. 2 h), a następnie powrót do Warszawy. Podróż rozpoczyna się o godz. 9.00, a powrót do Warszawy jest planowany ok. godz. 18.00.

Statek do Serocka pływa od 1 maja do 24 września w soboty, niedziele i święta oraz 2 maja i 9 czerwca.

Bilety na rejs można kupić:

na stronie internetowej www.bilety24.pl od środy 26 kwietnia;
w Punkcie Obsługi Pasażerów Dworzec Wileński – w piątki w godz. 15:00-18:00 i w soboty w godz. 8.00-11.00 (płatność tylko gotówką).

Piaseczyńsko-Grójecka Kolej Wąskotorowa i linia autobusowa 51

Nie mniej ciekawa atrakcja WLT to Piaseczyńsko-Grójecka Kolej Wąskotorowa. Historia zaczęła się pod koniec XIX wieku, kiedy zamożny warszawski krawiec Eugeniusz Paszkowski zamarzył o kolejce z Warszawy do Piaseczna – biegnącej wzdłuż ówczesnego Traktu Aleksandryjskiego (obecnie ulica Puławska).

Zabytkowa kolejka wąskotorowa wyrusza w każdą sobotę (w okresie 1 maja – 23 września) o godzinie 14:00 ze stacji w Piasecznie. Przejeżdża przez Zalesie Dolne z zabytkową stacją z lat 30. XX wieku, Głosków, Runów i Złotokłos, by dotrzeć do Tarczyna. W drodze powrotnej zatrzymuje się w Runowie, gdzie peron znajduje się tuż przy leśnej polanie. Tam pasażerowie mają czas dla siebie. Można przejść się na spacer do lasu czy zwiedzić pobliski Złotokłos – przedwojenne letnisko, gdzie wychował się Marek Hłasko i mieszkał m.in. Mieczysław Fogg. Czas przejazdu kolejką wraz z piknikiem w Runowie to około cztery godziny. Do Piaseczna można dojechać np. specjalną zabytkową linią autobusową 51, która jest przeznaczona tylko dla osób wybierających się na przejazd Piaseczyńską Koleją Wąskotorową.

Na stację Piaseczno Miasto Wąskotorowe można dojechać z Warszawy również autobusami linii 724 i 727 do przystanku Kolejka Piaseczyńska.

Bilety na przejażdżkę kolejką są dostępne na stronie internetowej www.kolejka-piaseczno.pl. Można je także kupić w dniu wycieczki (jeżeli wcześniej nie zostaną wyprzedane online) w kasie na peronie w Piasecznie.

Urząd m.st. Warszawy

Tramwaje czekają na młodych pracowników – program dla szkół

0
Tramwaje czekają na młodych pracowników – program dla szkół
Tramwaje Warszawskie od 2018 roku współpracują ze szkołami ponadpodstawowymi i tworzą klasy patronackie Fot. P. Dąbrowski

Teraz uczniowie i uczennice, w przyszłości tramwajarze i tramwajarki. Tramwaje Warszawskie otworzyły pracownię dla klas tramwajowych w warszawskich szkołach ponadpodstawowych.

W nowej pracowni dydaktycznej przy zajezdni Tramwajów Warszawskich na Woli młodzież poznaje w praktyce na czym polega praca inżynierów, elektryków, mechatroników, mechaników, automatyków czy informatyków. To sala wypełniona nowoczesnymi pomocami naukowymi, które prezentują rozwiązania techniczne tramwajów i infrastruktury tramwajowej.

Projekt, który realizują Tramwaje Warszawskie, pozwala młodzieży na praktyczne poznanie specyfiki danego zawodu, a w przyszłości na bardziej świadomy wybór drogi zawodowej oraz szybszą adaptację do potrzeb rynku pracy. Tym bardziej cieszy mnie, że jedna z największych spółek transportowych wychodzi z ofertą praktyk zawodowych przygotowaną z myślą o uczennicach i uczniach miejskich techników i szkół branżowych – podkreśla Renata Kaznowska, zastępczyni prezydenta m.st. Warszawy. – Co ważne, Tramwaje Warszawskie to również solidny pracodawca, który dynamicznie rozwija infrastrukturę na terenie całego miasta – dodaje.

Wiedza i praktyka na warsztacie

Treningowy warsztat został wyposażony w urządzenia do montażu układów elektrycznych i elektronicznych. Są narzędzia, zasilacze i części, które pozwalają wprawiać się w mechatronice. Jest też możliwość poznania elementów tramwajowej sieci trakcyjnej, jej budowy i funkcjonowania.

Otwarcie pracowni dydaktycznej jest kolejnym krokiem wzmacniającym współpracę Tramwajów Warszawskich z warszawskimi szkołami kształcącymi w zawodzie. Uczniowie

w szkole poznają wiedzę teoretyczną, a w zakładzie pracy mają możliwość nabywania praktycznych kompetencji zawodowych.

Na terenie zajezdni tramwajowej na Woli znajduje się sala szkoleniowa z warsztatem Fot. P. Dąbrowski
Na terenie zajezdni tramwajowej na Woli znajduje się sala szkoleniowa z warsztatem Fot. P. Dąbrowski

Klasy patronackie i wyspecjalizowana kadra

Tramwaje Warszawskie od pięciu lat współpracują z dwiema stołecznymi szkołami: Zespołem Szkół Samochodowych i Licealnych nr 3 im. Ignacego Paderewskiego oraz Zespołem Szkół im. inż. S. Wysockiego. W 2018 roku w tych szkołach utworzone zostały specjalne klasy patronackie Tramwajów Warszawskich, w których uczy się 223 uczniów. W tym roku szkolnym, w zajęciach uczestniczy 62 uczniów z 4 klas objętych przez spółkę patronatem. W każdym miesiącu uczniowie odbywają 80 godzin zajęć z zakresu mechatroniki i taboru szynowego.

Kadra instruktorska to pracownicy Tramwajów Warszawskich. Jest to 7 inżynierów – wysokiej klasy specjalistów w swoich dziedzinach, dodatkowo posiadających kwalifikacje pedagogiczne.

Praca dla młodych

W 2022 roku Tramwaje Warszawskie przyjęły 58 praktykantów ze szkół średnich zawodowych oraz zorganizowały 4 płatne wakacyjne staże. Spółka przygotowała po 10 miejsc dla uczniów szkół branżowych I stopnia z poszczególnych roczników, docelowo -łącznie będzie zatrudniać 30 pracowników młodocianych w celu przygotowania zawodowego. Pierwsi czterej są już w Tramwajach Warszawskich od września ubiegłego roku – Szymon, Sebastian, Kuba i Bartosz – zdecydowali się rozpocząć naukę zawodu w zakładzie naprawy tramwajów.

Renata Kaznowska z uczniami szkół ponadpodstawowych w sali szkoleniowej  Fot. P. Dąbrowski
Renata Kaznowska z uczniami szkół ponadpodstawowych w sali szkoleniowej Fot. P. Dąbrowski

O tramwajach w liczbach

W Tramwajach Warszawskich pracuje 3644 pracowników. Aż 1428 z osób z Tramwajów Warszawskich to motornicze i motorniczowie. Kolejne 1189 osób to pracownicy zaplecza technicznego, którzy odpowiadają za serwisowanie pojazdów oraz utrzymanie torów i sieci trakcyjnej – to głównie dla tej grupy zawodowej stworzyliśmy program edukacyjny. Potrzebni są nowi pracownicy. Tramwaje są drugim pod względem popularności środkiem transportu w stolicy. Korzysta z nich prawie jedna trzecia pasażerów. W 2022 roku Tramwaje Warszawskie przewiozły 247 mln pasażerów.

Urząd m. st. Warszawy

Ze słownika Warszawskiego Rodaka – Waserwaga i inne germanizmy

0
Ze słownika Warszawskiego Rodaka – Waserwaga i inne germanizmy
Robotnicza Wola, widok z Fabryki Franaszka. Fot. Leonard Sempoliński

Dziś kilka przykładów zapożyczeń z języka niemieckiego, czyli gwarowych germanizmów.
W jednym z poprzednich spacerów językowych, wspomniałem o słowie wihajster. Pierwszym z pierwszych pośród innych naleciałości tego języka. Wprowadzone w obieg przez robotników, siłę fizyczną licznych zakładów przemysłowych i fabryk.

Z upływem czasu zagościło pośród najzwyklejszych mieszkańców miasta: dorożkarzy, pokojówek, sklepikarzy, handlarzy złomem, a także w świecie przestępczym.
Zrodziło się w zachodnich rejonach miasta, wówczas podmiejskich. Na terenach obficie wypełnionych manufakturami, fabrykami maści wszelakiej, prowadzonymi głównie przez niemieckojęzycznych właścicieli. Wie heißt er? Czyli co to jest? To pytanie dość często padało z ust niemieckich majstrów, lub nauczycieli zawodu. 

Taką była warszawska Wola, do szpiku kości robotnicza, dostarczycielka największej ilość słów przeflancowanych z języka niemieckiego.
No właśnie, mamy kolejny przykład gwarowego określenia – flancowany.

W Słowniku Języka Polskiego (Witolda Doroszewskiego), słowo przypisano do niemieckiego Pflanzen – sadzić, rozsadzać flance. Stosowane głównie do określenia ludzi przyjezdnych, czyli przeflancowanych. W moim pojęciu ciekawe, mające swój głębszy sens. Dziś zastąpione słowem słoiki.

Zakład Ogrodniczy C. Ulricha - widok na szklarnie
Zakład Ogrodniczy C. Ulricha – widok na szklarnie

Kolejnym jest popularna Waserwaga, czyli poziomica.
Wywodząca się od niemieckiego słowa Wasserwaage, jako najpopularniejszy przyrząd w murarstwie i wszelkich pracach budowlanych.
Po raz kolejny zwracam uwagę, że wiele z germanizmów funkcjonowało równolegle na Śląsku, Kaszubach i w Wielkopolsce.

Nie możemy upierać się, że wyrosły na warszawskim gruncie. Stosowano je wszędzie tam, gdzie powszechny był kontakt z językiem niemieckim.

W podobnych okolicznościach zagościło w mowie potocznej określenie szlauf lub szlauch. Jeszcze do dziś brzmi w określeniu węża ogrodowego. Niemiecki pierwowzór to gartenschlauch.
Następnym przykładem jest słowo futtern. Bezwzględnie zawłaszczone do użytku w gwarowym futrować, ofutrować, nafutrować, nafutrowany – czyli karmić, zjeść, najeść się, najedzony.
O ile w różnych częściach kraju zapożyczenia brzmiały identycznie, lub bardzo podobnie, to są pewne wyjątki.

W jednym z odcinków serialu Kariera Nikodema Dyzmy, pada słowo porcygar (portcygar):

 Dawaj porcygar, cholero!

W Warszawie występowało w dwóch odmianach, a obie oznaczały ozdobne etui na wyroby Zakładów Przemysłu Tytoniowego, czyli papierosy.
W tym brzmieniu słowo przywędrowało z południa polski, wcześniej mawiano tak np. w Krakowie. W Warszawie krążyło równolegle z określeniem Portabak – papierośnica.

Porcygar - dawna papierośnica. Fot. Aukcja internetowa
Porcygar – dawna papierośnica. Fot. Aukcja internetowa

Kolejną ciekawostką jest słowo butersznyt.
Germanizm, oznaczający kromkę pieczywa z masłem. Dość powszechnie stosowany w języku mieszkańców Woli.
To nie była wytworna Tartinka, czyli kanapka zawierająca smakowite dodatki z wędlin, lub wyszukanych gatunków sera. Ot, zwykła kromka z masłem, choć masło też było sporym luksusem.
Dziś w piekarni można zakupić sznytkę, czyli bułkę z charakterystycznym „nacięciem”.

W latach durnych i chmurnych, sznyt był formą samookaleczenia, demonstracją charakternej natury. Wyróżnikiem w czasach dość mrocznej popkultury, wywodzącej się w prostej linii z kręgów kryminalnych.
Czy można łączyć te dwie okoliczności?

Kolejnym przykładem jest popularnie niegdyś, głównie pośród palaczy papierosów, słowo szlugpapieros, skręt. Do obiegowego języka warszawskiej ulicy weszło zapewne z języka starozakonnych. Jednak jidysz miało to do siebie, że 70-75% stanowił w nim język niemiecki. Zapewne przeinaczono tu słowo Schluck – łyk. W sumie … Paląc, łykało dym.
Ze szkolnych czasów zapamiętam zwroty, dość popularne pośród młodocianych palaczy:

Za pięć druga, kopsnij szluga

Papierosy nie włosy, na jajach nie rosną

Na zakończenie proponuję lufcik.
Niemieckie luft, znaczy tyle co powietrze. Warszawski lufcik oznaczał małe okienko, kiedyś tak powszechnie stosowane w pomieszczeniach kuchennych jako wywietrznik.
Pośród warszawiaków stosowany również jako określenie czegoś mało wartościowego, słabej jakości, ulotnego – czyli do luftu.
Z czasem wyparte przez powiedzenie do bani, czyli nic nie warte.