Od jakiegoś czasu w Warszawie trwa dyskusja na temat zastąpienia niektórych przejść podziemnych naziemnymi. Przywołuje się przykład zachodnich stolic.
Tam przejścia podziemne odeszły w zapomnienie, a piesi mają bezwzględny priorytet. Największą uwagę skupia na sobie dyskusja o przejściach pod rondem Dmowskiego
i pod pl. Bankowym.
W cieniu ogólnowarszawskiej dyskusji istnieje też temat przejść podziemnych na Woli. Coraz silniejsze są głosy, aby istniejące tunele zastąpić normalnymi przejściami naziemnymi. Pierwszy krok wykonano na skrzyżowaniu ulic Kasprzaka z Karolkową, gdzie przy okazji budowy metra zastąpiono istniejący tunel pasami z sygnalizacją, o co od lat postulowali okoliczni mieszkańcy.
Kolejne dwa postulaty dotyczą przejść pod ul. Kasprzaka na wysokości ul. Redutowej oraz na ul. Wolskiej na wysokości PDT Wola. Jako radny i mieszkaniec tej okolicy mam okazję obserwować, jak oba przejścia funkcjonują. Pomimo licznych remontów są w złym stanie technicznym. Stwarzają one również spore utrudnienia dla osób starszych, niepełnosprawnych oraz matek z wózkami. Po zmroku natomiast wydają się być po prostu niebezpieczne. Oczywiście można je remontować, montować windy, kamery, oświetlenie, jednak zarówno koszt, jak i trwałość takich inwestycji budzą duże wątpliwości.
Powstaje więc pytanie: Co dalej? Jakie rozwiązanie będzie najkorzystniejsze dla mieszkańców? Z jednej strony padają argumenty o korkach i utrudnianiu życia kierowcom.
Z drugiej argument, że miasto, a szczególnie centrum, jest dla pieszych. Że priorytet w mieście mają komunikacja miejska i rowerzyści. Najważniejsze jednak, aby do każdego przypadku podchodzić indywidualnie, dlatego proszę mieszkańców Woli o sugestię i opinię. Z pewnością jako radny zajmę się tym tematem..
Piotr Milowański,
radnyWoli, PiS