Strona główna AKTUALNOŚCI Rekreacja a zdrowy rozsądek

Rekreacja a zdrowy rozsądek

Trasa Maratonu Warszawskiego ma prowadzić przez dwa mosty: Gdański i Świętokrzyski. To dobry moment, by zastanowić się, czy wszystkie biegi powinny paraliżować centrum miasta.

Nie jestem wrogiem biegania i aktywnego spędzania wolnego czasu, jednak zapytałem władze miasta, czy naprawdę konieczne jest blokowanie dwóch przepraw przez Wisłę, gdy odbudowywany jest most Łazienkowski, a prowadzone są prace na moście Grota-Roweckiego.

Coraz częściej pojawiają się głosy, że biegów blokujących ulice miasta jest za dużo. Gdyby były dwa lub trzy w roku, można by się przyzwyczaić. Tymczasem biegów przybywa, mamy już na przykład dwa maratony, dwa półmaratony i coraz więcej biegów okolicznościowych. Dodatkowo duże firmy zauważyły, że zorganizowanie własnego biegu jest dla nich świetną – i tanią – formą promocji. Można więc się spodziewać, że wkrótce pojawią się nowe tego typu inicjatywy.

Rozumiem argumenty biegaczy, że miasto jest dla wszystkich, a promowanie zdrowego trybu życia powinno być priorytetem władz Warszawy. Jednak warto zauważyć, że zamknięte ulice utrudniają życie pozostałym mieszkańcom. W chwili, gdy ktoś biegnie, ktoś inny spieszy się do szpitala, na ważne spotkanie, odebrać dzieci czy choćby wyłączyć żelazko. W Warszawie i okolicach mamy na tyle dużo leśnych ścieżek biegowych – i wciąż powstają kolejne – by móc dbać o zdrowie i kondycję, nie utrudniając życia innym.

Tym bardziej że wszystkie duże biegi prowadzą przez centrum Warszawy. Jeśli już trzeba zamykać ulice, to czy nie można raz zrobić biegu na Bemowie, raz w Wawrze, raz na Białołęce – Spotkałem się ostatnio z argumentem: „Odczep się, pan, od biegaczy i zajmij rowerzystami”. Tymczasem uczestnicy Masy Krytycznej zastanawiają się, czy nie zrezygnować z comiesięcznych przejazdów ulicami miasta. W przeciwieństwie do biegaczy, którzy najchętniej blokowaliby ulice co weekend.

Innym problemem są tzw. rowerzyści chodnikowi. Rozumiem, że jeszcze nie wszędzie w naszym mieście wybudowane są ścieżki rowerowe i czasem trzeba wjechać na chodnik. Jednak tam rowerzysta jest tylko gościem i powinien przystosować się do pieszych. Rozpędzanie się, dzwonienie i krzyczenie na osoby idące, pomijając odpowiednie przepisy, świadczy również o braku kultury. To tak, jakby przyjść do kogoś do domu i wyrzucić gospodarza za drzwi.