Dwa tygodnie temu warszawski Ratusz zainaugurował prace nad strategią dla m.st. Warszawy do 2030 r. To olbrzymia szansa, aby myślenie strategiczne było obecne nie tylko na poziomie miasta, lecz także dzielnic. To szansa, abyśmy stworzyli strategię wspólnie.
Podczas konferencji otwierającej dwuletni proces budowy strategii dla Warszawy jednym z moich naczelnych postulatów było jak najpełniejsze włączenie dzielnic.
Niezbędne jest zaangażowanie wszystkich członków zarządów dzielnic, radnych, urzędników. Jeszcze ważniejsze jest jednak, by urzędnicy dotarli z informacją do wszystkich osób, które chciałyby uczestniczyć w tworzeniu wizji Warszawy przyszłości. Myślenie strategiczne powinno na dobre zagościć w urzędach dzielnic. Wbrew często deklarowanemu brakowi kompetencji to tu, na najniższym szczeblu samorządu, takie podejście jest nie tylko możliwe, lecz także niezbędne.
Na Woli potrzebna jest nie tylko spójna wizja kultury, potrzeba również prawdziwej strategii społecznej (tworzonej wspólnie z mieszkańcami i organizacjami pozarządowymi), informacyjnej (plany zagospodarowania przestrzeni, zmiany organizacji ruchu i inne), komunikacyjnej (pozwoliłaby minimalizować emocje związane z brakiem miejsc parkingowych, ścieżek rowerowych itp.), strategii lokalowej, porządku i czystości w dzielnicy, zabytków i wielu, wielu innych.
Wola przyszłości to dzielnica, w której pytanie i postulat każdego mieszkańca są szanowane.
Dzisiaj zbyt często zarówno mnie, jak i moim sąsiadom zdarza się nie otrzymywać odpowiedzi od urzędu lub otrzymywać takie, które nijak mają się do zadanych pytań.
Wola przyszłości to dzielnica, w której nie ma „worków bez dna” – jak dziś myśli się o edukacji, zasobie komunalnym i innych obszarach. To dzielnica, której przyszłość tworzymy wspólnie.