Na Woli zawsze wiał wiatr z Zachodu. Wiatr, który decydował o jej losie.
Na początku była wieś Wielka Wola. Na mocy książęcych decyzji wolni kmiecie i rzemieślnicy wykarczowali las, by się tu osiedlić. Z czasem okolica stała się także lubianym miejscem wypoczynku warszawiaków.
Silny wiatr przyciągnął młynarzy z Niemiec i Niderlandów. Stąd liczne młyny-wiatraki, które mełły zboże na mąkę i słód dla browarów. Stąd też dzisiejsza nazwa tej okolicy – Młynów.
Później przybyli z Zachodu, gnani wiatrem i chęcią zysku, fabrykanci z prawie całej Europy. Stawiali fabryki, dzięki którym Wola zyskała setki nowych mieszkańców.
Wielokulturowa, zasymilowana Wola została włączona do Warszawy w całości dopiero w 1916 r. Wiatr spowodował, że w XIX w. na Woli zakazano lokowania zakładów przemysłu ciężkiego, by nie zadymiać centrum Warszawy.
Zachodni wiatr przywiał też Woli zagładę. W czasie II wojny światowej dzielnicę spotkały dwie wielkie tragedie. Najpierw naziści wymordowali jej żydowskich mieszkańców, a później w pierwszych dniach powstania warszawskiego, podczas tzw. Rzezi Woli – prawie całą ludność cywilną. Ten tragiczny ciąg wydarzeń spowodował przerwanie naturalnej narracji międzypokoleniowej przekazywania historii rodzinnych i miejsca. Wola została pozbawiona swych korzeni, wiele losów mieszkańców i zdarzeń popadło w zapomnienie. Przed wojną była to dzielnica bardzo zróżnicowana społecznie, obok domów robotniczych swoje wille i pałacyki budowali fabrykanci. Do dzisiaj ocalały nieliczne.
Po II wojnie nastała Wola przemysłu precyzyjnego i napływu nowych mieszkańców podejmujących pracę w lokalnych zakładach. Ówczesne władze budowały nowy obraz dzielnicy – „czerwoną, robotniczą Wolę”, wykorzystując elementy historii tego miejsca. Jednak Wola była czerwoną dzielnicą nie ze względu na poglądy polityczne mieszkańców, była czerwona, bo ferajna z Woli nosiła apaszki w czerwoną kratkę.
Powstawały nowe symbole dzielnicy, takie jak „Romb Wola”, którym swe produkty sygnowały lokalne fabryki. Stał się on cenionym na świecie znakiem najwyższej jakości produktów.
Dzisiaj zachodni wiatr przynosi inwestorów. Powstają centra biurowo-handlowe, hotele, drapacze chmur i osiedla mieszkaniowe. Zmienia się obraz dzielnicy – bliskiej, a jednocześnie dalekiej od centrum miasta. Wiatr daje nową energię.
Społeczny Uniwersytet Historii Woli powstał właśnie, by przypomnieć imponującą historię dzielnicy. Spotkania odbywają się w każdy pierwszy czwartek miesiąca w Otwartej Kolonii, filii Wolskiego Centrum Kultury, przy ul. Górczewskiej 15.
1 marca o godz. 18 na sentymentalną podróż po dawnej i dzisiejszej Woli zapraszają twórcy portalu Jestem z Woli – Janusz Dziano i Michał Pałgan.