30-latek ukradł marynarkę w jednym ze sklepów. Wpadł w ręce policji zaraz po dokonaniu kradzieży. Na nic się zdało jego tłumaczenie, że marynarkę odebrał od krawca.
Około godz. 13 uwagę wolskich wywiadowców zwrócił mężczyzna, który idąc ul. Smoczą nerwowo chował pod kurtkę odzież. Gdy zauważył, że obserwuje go policja, zaczął zachowywać się jeszcze bardziej nerwowo. Okazało się, że pod kurtką chował ekskluzywną marynarkę wartą około tysiąc złotych. Mężczyzna nie umiał wytłumaczyć policjantom skąd ją ma, próbował skłamać, że odebrał ją od krawca. Na odzieży widoczne były metki, co pomogło ustalić, że marynarka pochodzi z pobliskiego sklepu. To od policjantów ekspedientka dowiedziała się, że skradziono towar z jej sklepu.
30-letni Zbigniew G. usłyszał już zarzut kradzieży, działając w okresie recydywy. Mężczyzna ma na swoim koncie podobne kradzieże. Zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru. Grozi mu kara do pięciu lat więzienia.
Źródło: policja.waw.pl