Od nowego roku nie można kupić biletów u motorniczych i kierowców autobusów. Pasażerom zostają kioski i biletomaty.
Kupienie biletu u prowadzącego pojazd było dużym udogodnieniem dla tych, którzy nie mogli zrobić tego w punkcie stacjonarnym lub biletomacie. W niektórych tramwajach np. można zapłacić tylko kartą, a nie każdy ma akurat środki na koncie. Urzędnicy postanowili jednak zrezygnować z takiej możliwości. Jak tłumaczą, każda transakcja sprzedaży może opóźnić autobus lub tramwaj. Chociaż kierowca miał prawo odmówić sprzedaży, jeśli kurs był opóźniony. Jak przekonują urzędnicy, warszawiacy mają wiele możliwości kupna biletu.
– Sieć sprzedaży biletów jest niezwykle rozbudowana – tłumaczą przedstawiciele Zarządu Transportu Miejskiego. – Automaty biletowe stoją na każdym rogu. Nie trzeba nawet wychodzić z domu, wystarczy tylko włączyć telefon oraz ściągnąć i zainstalować specjalną aplikację. To bardzo prosty i wygodny sposób płacenia za przejazdy komunikacją miejską – przekonują.
Dodają, że systematycznie przybywa pojazdów wyposażonych w automaty mobilne. Obecnie w autobusach i tramwajach jest już ok. 1,9 tys. tego typu urządzeń. Niedługo mobilnych automatów biletowych będzie więcej. Spółka Tramwaje Warszawskie ogłosiła przetarg, w wyniku którego wszystkie tramwaje – zarówno niskopodłogowe, jak i te starszego typu – zostaną wyposażone w takie urządzenia. Na warszawskich ulicach można spotkać coraz więcej stacjonarnych automatów biletowych. Jest ich blisko 720 (obsługiwanych przez firmy ASEC SA i Mennica Polska SA). Bilety można kupić też w kioskach i sklepach.
– Koniecznie należy jednak pamiętać, że brak możliwości kupna biletu w mobilnych automatach nie zwalnia pasażera z odpowiedzialności za przejazd bez ważnego biletu – przypominają urzędnicy. – Sprzedaż biletów w pojazdach jest jedynie uzupełnieniem stacjonarnej sieci sprzedaży – wyjaśniają.
Specjaliści uważają, że decyzja o zakończeniu sprzedaży biletów u kierowców i motorniczych jest przedwczesna. – Urzędnicy powinni jeszcze trochę poczekać – mówi Jacek Wojciechowicz, prezes Instytutu Rozwoju Warszawy i były wiceprezydent Warszawy odpowiedzialny za komunikację. – Najpierw trzeba rozwinąć inne formy sprzedaży tak, by pasażerowie nie musieli korzystać z kupna biletu u kierowcy – dodaje.