Kilka lat temu wypłynęły na światło dzienne nieznane mi dotąd fakty, a historia jest ściśle powiązana z dobrze znaną na Woli fabryką słodkości „że palce lizać”.
Temat zaistniał przy pracy nad opisem historycznym do wspomnień Pani Ireny Wasilewskiej, prowadzonym przez Archiwum Historii Mówionej – Dom Spotkań z Historią.
W relacji Pani Ireny padła nazwa firmy „Fructosa”, mieszczącej się podczas okupacji niemieckiej przy ulicy Wolskiej. Przyznam szczerze, wcześniej nie miałem pojęcia o istnieniu wspomnianej fabryki. Jednak jeszcze sporo przed nami, cały czas odkrywamy nowe informacje o miejscach, które nie powinny stanowić dla nas tajemnic.

Do wybuchu wojny działały pod tym adresem Zjednoczone Fabryki Greckiej Chałwy „Union” – H. Ravchin i S-ka. Firma dość dobrze znana na warszawskim rynku słodkości. Jej produkcja zakończyła się wraz z chwilą wkroczenia okupanta, a miejsce dawnej produkcji zastąpiła produkcja niemieckiej marmolady, która ruszyła w 1940 roku.
Na właściwy trop w wyjaśnieniu ciekawej zagadki, naprowadziły dwie rzeczy. Umiejscowienie zdjęć, będących w rodzinnym archiwum Pani Wasilewskiej, oraz zupełny przypadek … Wpisy do Kroniki Policyjnej z okresu okupacji, których kopie przesłał nam nieoceniony pasjonat i historyk warszawskiej Woli – Pan Marek Strok.

W raportach policyjnych znalazły się dwa interesujące wpisy:
25. V. 44 r. – O godz. 10.40 kilkunastu uzbrojonych osobników przy ul. Rymarskiej napadło na konwój eskortujący platformę, wiozącą 5 ton cukru, stanowiącą własność firmy „Fruktoza” ul. Wolska 69. W eskorcie składającej się z pracowników firmy znajdowali się dwaj policjanci XXII Komisariatu PP: plut. Krzyżanowski Stefan i kpr. Wiśniewski Antoni, którym napastnicy zabrali pistolety i amunicję, a po uprowadzeniu platformy zwrócili im tylko pistolety bez naboi.
10 VII. 44 r. – O godz. 14.50 do fabryki marmolady „Fruktoza” przy ul. Wolskiej wtargnęło 8 mężczyzn i 2 kobiety uzbrojonych w pistolety i granaty, którzy po zerwaniu telefonu zrabowali i załadowali na 2 wynajęte platformy 12 ton cukru i 200 kg kwasku cytrynowego. Personel fabryki i woźniców platform napastnicy zamknęli w magazynie, z którego uwolniła ich dopiero przybyła policja.
W obu informacjach została zawarta błędna nazwa fabryki marmolady. To też musieliśmy sprawdzić. Jednak wiedząc już czego szukamy, natrafiliśmy na oficjalny wpis w okupacyjnym wydaniu Informatora Przemysłu i Handlu – 1942 rok.

Ciekawa zagadka została rozwikłana, a historia Woli wzbogaciła się o nowy element, też słodki choć okupacyjny … marmoladowy.